Wydawca:
Grasshopper
Data wydania: 4 grudnia 2009
Liczba stron: 264
"W roku 1888, w
świecie Kirkegaardu, religią panującą jest Śmierć, której
podporządkowano każdy aspekt ludzkiego życia. Właśnie w takich realiach o
sens istnienia walczą główni bohaterowie – młody tanatolog Jon
Pendergast, człowiek o błyskotliwym umyśle i nieprzeciętnej wiedzy na
temat zmarłych, oraz jego dobry przyjaciel, pierwszy szermierz królowej –
Tancerz Śmierci, Danse Macabre.
Bohaterowie starają się rozwiązać zagadkę zmarłych, którzy w niewyjaśniony sposób znikają z cmentarzy. Wiele wskazuje na to, że za mroczną tajemnicą stoi tajemniczy Kościół Morii i jego najwyższy kapłan Abaddon La Roche.
Zanurz się w ponury świat Decathexis i dowiedz się, dlaczego trupy lepiej palić, a nie zakopywać w ziemi. Poznaj mroczną tajemnicę sprzed wieków i prastare zło, którego nie pokonają ani półtoraręczny miecz fechmistrza, ani muszkiety żołnierzy Czarnego Hufca."
Bohaterowie starają się rozwiązać zagadkę zmarłych, którzy w niewyjaśniony sposób znikają z cmentarzy. Wiele wskazuje na to, że za mroczną tajemnicą stoi tajemniczy Kościół Morii i jego najwyższy kapłan Abaddon La Roche.
Zanurz się w ponury świat Decathexis i dowiedz się, dlaczego trupy lepiej palić, a nie zakopywać w ziemi. Poznaj mroczną tajemnicę sprzed wieków i prastare zło, którego nie pokonają ani półtoraręczny miecz fechmistrza, ani muszkiety żołnierzy Czarnego Hufca."
Czy wiecie może dlaczego na cmentarz,
na groby bliskich nosi się kwiaty? Zdecydowana większość pewnie
nie zdaje sobie sprawy, że początek tego zwyczaju był bardzo
praktyczny. Zapach roślin zagłuszać miał przykrą woń wydawana
przez okładające się ciała zmarłych. Często podążamy za
tradycją nie wiedząc jednak czemu ona służy i skąd się wywodzi.
O tych kwiatach to sama się dowiedziałam dopiero z książki
Łukasza Śmigla „Decathexis”.
Jon Pendergast kieruje Inspektoratem
powołanym przez królową Kirkegaardu. Ma on ca celu zmianę
obrządków pogrzebowych i ograniczenie pozycji Kościoła Morii w
państwie. Jego zadanie jest niestety bardzo ciężkie, bo najwyższy
kapłan kardynał La Roche, nie ma zamiaru pozwolić na ograniczenie
swojej władzy.
W kraju dzieją się jednak
nadzwyczajne rzeczy. Z grobów w tajemniczych okolicznościach
znikają ciała. Królowa zaniepokojona sytuacją zleca sprawdzenie
sprawy Pendergastowi, któremu pomaga jego przyjaciel, Tancerz Danse
Macabre.
„Człowiek posiada swoją godność z
racji bycia człowiekiem, a ta zasada nie przestaje być aktualna
nawet po jego śmierci.”*
Autor zaprasza nas do surrealistycznego
świata gdzie zapomniano o ważnych wartościach, a panią
wszystkiego jest Śmierć. Jej wizerunek to już nie szkielet
obleczony w łachmany, a piękna kobieta dzierżąca kosę. Całe
społeczeństwo zostało opanowane przez zabobony i absurdalne
wierzenia. Mimo iż to królowa sprawuje najwyższą władze, to
jednak Kościół Morii kontroluje wszystkich mieszkańców kraju.
Czy czegoś wam to nie przypomina?
Wprawdzie kilka razy w tekście
wspomniane zostało słońce, ja jednak ciągle przed oczami miałam
ponure miasto, z zachmurzonym niebem pod którym działy się rzeczy
przechodzące ludzkie pojęcie. Nieboszczyków traktowano niczym
świętych. A obrzędy pogrzebowe były zupełnie inne niż te znane
nam dotychczas. Jedna z grup religijnych uważała, że posiądzie
cząstkę tak drogiego im zmarłego tylko wtedy kiedy zje jakąś
jego część. Uznawano też że dziecko poczęte na czyjejś mogile
posiądzie w jakimś stopniu wiedzę zmarłego.
Z wszystkim tym chciała walczyć
królowa. Niestety kardynał La Roche, blokował wszystkie te
posunięcia, w wyniku czego dochodziło do sądu Dies Irae, na którym
Tancerze, w walce na śmierć i życie, zwyciężali dla swojego pana
(tu królowej lub kardynała) słuszności jego decyzji. Jak będzie
i tym razem, kiedy to głowa państwa chce wprowadzić obowiązkową
kremacje zwłok?
„Decathexis” napisana jest z punktu
narratora wszechwiedzącego, dlatego tez nie podążamy tylko za
głównym bohaterem lecz obserwujemy tez knowania wrogich mu osób.
Mamy tez tu kilka wstawek z dziennika Jona, mówiących nam dużo o
jego przeszłości.
Tytuł powieści to nazwa procesu
zachodzącego po śmierci bliskiej nam osoby w czasie którego
uświadamiamy sobie i godzimy się z jej odejściem.
„Przyszedłeś na świat i niedługo
znowu cię tu nie będzie. Nie boisz się świata sprzed twoich
narodzin, a zatem nie masz powodu obawiać się tego, jak świat
będzie wyglądał po twojej śmierci. Świat się nie zmieni. To
ciebie nie będzie.”**
Książka niestety nie dla wszystkich.
Jednych będzie zdecydowanie odrzucać, bo większość opisanych
scen jest bardzo realistyczna, sugestywna, a wręcz obrzydliwa. Nie
znajdą tu nic (no może maleńki okruszek) osoby lubujące się w
romansach (niezależnie czy paranormalnych czy tych całkiem
zwyczajnych). Znajdziemy tu elementy fantastyki, steampunku,
szczyptę horroru i dużo tanatologii (nauka, która mówi o objawach
śmierci, dzięki niej można zobaczyć kto jeszcze dycha, a kto już
nie). Ogromnym plusem są wspaniałe ilustracje (dla osób które
czytają tylko książki z obrazkami ;)), ogromnie podoba mi się
wizerunek Pendergasta, wykreowany przez panią Agatę Cholewę.
Kolejna sprawa to duża czcionka sprawiająca, że książkę czyta
się bardzo sprawnie. Okładka trochę mroczna i nie trafi do listy
moich ulubionych, ale bardzo tematyczna.
Osobiście rzadko kiedy czytam książki
tego typu. Ta była miłym urozmaiceniem wśród tych wszystkich
zakochanych istot fantastycznych. Nie powiem, ze jestem bardzo
zachwycona, zakochana i czytać to będę w kółko, ale książka
naprawdę mnie zaciekawiła. Szkoda tylko że skończyła się w
takim momencie i nie wiem czy liczyć na kontynuacje. Uważam, że to
co zawarte jest w tej historii nadaje się jako pierwsza część
jakiegoś grubszego tytułu a nie jako oddzielna pozycja wydawnicza.
Moja ocena: 7/10.
*cytat z książki str. 41
**cytat z książki str 147
I jeszcze teaser książki. Część z tych obrazków nie ma w książce.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Boje się, że jednak tematycznie nie zaciekawi mnie ona tak bardzo jak bym chciała, gdyż już teraz mam pewne obawy, dlatego jednak się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego. A zmuszanie kogoś do czytania książek nie leży w mojej intencji. (Boże to co robią polscy nauczyciele jest okropne :D)
Usuńwygląda interesująco
OdpowiedzUsuńi świetna okładka ^^
Właśnie jak większość książek wzięłam ją z biblioteki dla okładki. Agnieszka spojrzała się na mnie wtedy dziwnie i rzuciła jakiś komentarz w stylu "Kim jesteś i co zrobiłaś z Sylwią?" :D
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książki, a wydaje się być naprawdę ciekawa. :) Ze Śmiercią spotkałam się ale w całkiem innej książce (Złodziejka książek - Markusa Zusaka), a ta tutaj wydaje się być zupełnie inna. Przeczytam jak będę miała taką okazję. :)
OdpowiedzUsuń"Złodziejka książek" ciekawi mnie już od jakiegoś czasu. Mam zamiar ją kiedyś przeczytać (jak ogarnę te wszystkie stosy zalegające w moim pokoju).
UsuńIntrygująca recenzja
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Mam nadzieje, ze się skusisz. Trzeba wspierać polskich autorów :]
UsuńCzytałam opowiadanie tego autora o takim samym tytule w jego antalogii "Demony" - podejrzewam, że powieść stanowi rozwinięcie otwierającej zbiór nowelki "Decathexis".
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie, ale nie wiem. Nie czytałam, choć może kiedyś to zmienię.
UsuńCholera nie lubię tego tematu, ale książka ciągnie do siebie, a recenzja kusi... Chyba dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńJa tez mam dużo tematów których nie lubię, ale czasami daje im szanse bo mogą okazać się bardzo interesujące :D.
UsuńCiekawa pozycja. Z chęcią przeczytam :) Dodaję do listy "Chcę przeczytać" :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze gdzieś ją złapiesz lub kupisz. Czekam na twoja opinię.
UsuńLubie tego autora i z chęcią się zapoznam z tym tytułem :D
OdpowiedzUsuńAle mi ochoty narobiłaś!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie tym zainteresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńJestem fanką autora, czytałam kilka jego książek i opowiadań, ale ta mi umknęła, a właściwie ciągle na nią poluję, po Twojej recenzji muszę narzucić tempo, bo mnie ciekawość zeżre :)
OdpowiedzUsuńObrzydliwości są nie dla mnie, więc chyba sobie odpuszczę, ale przyznam, że okładka interesująca ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Książka wydaje być się ciekawa, ale najfajniejsza jest okładka. Intrygująca. Może gdzieś się na nią natknę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
http://knigiszarikowa.blogspot.com/
już wiem co dać chłopakowi do przeczytania.
OdpowiedzUsuń