niedziela, 27 listopada 2011

Elizabeth Buchan "Pomyśl o lilii"

Tytuł: Pamiętaj o lilii (Consider the lily)
Autor: Elizabeth Buchan
Wydawca: niebieska studnia
Data wydania: 2007
Liczba stron: 551
Pasjonująca saga rodzinna, której akcja toczy się między pierwszą a drugą wojną światową. Daisy i Kit są piękni, młodzi i zakochani w sobie. Na drodze do ich szczęścia staje jednak Matty, która także żywi uczucia do Kita. Matty nie ma wdzięku i ogłady Daisy, nie może także liczyć na wzajemność Kita, odziedziczyła jednak po rodzicach pokaźny majątek. 

I żyli długo i szczęśliwie...

Tak przeważnie kończą się wszystkie opowieści czytane nam w dzieciństwie. Przyznać jednak trzeba, że życie to nie bajka. Nie jest czarno-białe, nie zawsze dostajemy to czego chcemy i często musimy zadowolić się tym co mamy. Życie składa się z całej masy wyborów, od których zależy szczęście nasze i naszych najbliższych.

Daisy jest piękna, młoda, żywiołowa, przez wszystkich lubiana. Jest niczym dziecko szczęścia. Wszystko czym się zajmuje zawsze jej wychodzi. Dusza towarzystwa, dowcipna, inteligentna i elokwentna. Wręcz idealna.
Kit to przystojny dziedzic dużego majątku. Uwielbia podróżować po Dalekim Wschodzie. Trochę tajemniczy i zamknięty w sobie, co sprawia, ze jest jeszcze bardziej atrakcyjny. Po uszy zakochany w Daisy.
Na pierwszy rzut oka są doskonała parą. Oboje młodzi, piękni i co najważniejsze zakochani w sobie. Niestety ich wspólne szczęście stoi pod wielkim znakiem zapytania. Ona już po słowie z innym, on niestety ma kłopoty finansowe i jego ojciec nalega na ślub z zamożną panną, którą jego wybranka niestety nie jest.
Mamy tu też tą drugą.
Matty, kuzynka Daisy, jako pięciolatka straciła rodziców i trafiła do swojego wujostwa na wychowanie. Niestety okazała się dzieckiem chorowitym i tolerowanym jedynie przez wzgląd na jej majątek pozostawiony przez rodziców. Niestety los nie obdarował jej urodą. Życie sprawiło że stała się oschła i niedostępna, pełna kompleksów.
W przypływie jakiejś niezrozumiałej odwagi, proponuje Kitowi małżeństwo.

Czy czy możliwe jest przetrwanie związku w którym on kocha inną?

„Pomyśl o lilii” to pełna emocji saga rodzinna. Nie skupia się tylko na trójkącie miłosnym głównych bohaterów. Mimo iż akacja dzieje się w latach 1929-1932, to przenosimy się również na pola pierwszej wojny światowej na której walczył Sir Rupert – ojciec Kita. Obserwujemy również losy jednej z sióstr głównego bohatera, Flory. Młodej dziewczyny, która wkrawa w dorosłość i odkrywa świat gwałtownych namiętności. Przenosimy się w przeszłość, do tragicznych wydarzeń mających wpływ na zachowanie bohaterów.

Autorka wspaniale ukazuje atmosferę małej angielskiej miejscowości w dobie kryzysu. Maluje słowami barwne wiejskie tło pod całą fabułę utworu. Odkrywamy rodzinne sekrety i tajemnice otoczeni różnorodną, bujną roślinnością. Razem z Matty przedzieramy się przez gąszcz poplątanych gałęzi by odkryć piękną rzeźbę kobiety z małym dzieckiem. Wśród ogrodowych drzew dostrzegamy ulotny cień małej dziewczynki i po chwili nie jesteśmy pewni czy nam się przypadkiem nie wydawało.

Bohaterowie wykreowani z prawdziwą dokładnością. Bardzo ludzcy. Nie są do szczętu źli czy dobrzy. Moją ulubioną bohaterką jest zdecydowanie Matty, która jednak często niezwykle irytuje. Do Daisy załapałam prawdziwą niechęcią już w ostatnim akapicie pierwszego rozdziału, mimo iż dalej nie była taka zła.

Książką podzielona jest na trzy części, które w pewien sposób wyznaczają ery danego bohatera. Rozdziały napisane są w narracji trzecioosobowej oprócz występujących od czasu do czasu wstawek pewnego tajemniczego Harry'ego, którego tożsamość z biegiem stron powoli rozszyfrujemy.

„Pomyśl o lilii” to nie jest zwykły romans. Nie wiem czy w ogóle można przyporządkować tą pozycję do tego gatunku. Jest to przepiękna powieść obyczajowa, którą bardzo polecam. Mimo dużej objętości czyta się naprawdę szybko, nawet nie zauważając nudnawych fragmentów o kwiatach i ogrodach. Jeśli kogoś to interesuje to tym bardziej trafił w dziesiątkę. Nie jest to może poradnik o ogrodnictwie, ale można się stąd dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

Z pewnością sięgnę po inne tytuły tej autorki. Urzekła mnie swoim stylem i lekkością słowa. Ta uczuciowa opowieść o miłości i zdradzie, zniszczeniu i odbudowie, odkrywaniu czegoś pięknego i drogocennego w samym środku zapomnianego ogrodu na trwałe przywiązało mnie do tej autorki.


Moja ocena: 8/10
 

sobota, 19 listopada 2011

Paulo Coelho "Walkirie"

Tytuł: Walkirie (As Valkirias)
Autor: Paulo Coelho
Wydawca: Drzewo Babel
Data wydania: październik 2010
Liczba stron: 192
Jedna z najbardziej osobistych książek Paula Coelho.
Kiedy myślisz o Walkiriach, pomyśl o odwadze. Jak wiele potrzeba odwagi, by zajrzeć w głąb siebie? Jak mocno trzeba uwierzyć, by rozum i serce mogły się pojednać? Jak odróżnić prawdziwą miłość od zauroczenia? W poszukiwaniu swojego anioła Paulo wyrusza z żoną w podróż po pustyni Mojave. Droga okazuje się wyboista i usiana kolejnymi, coraz trudniejszymi pytaniami. Opowieść o potrzebie zaakceptowania własnych słabości, pojednania się z przeszłością, o poznawaniu swoich zalet i umiejętności przyjmowania szczęścia bez poczucia winy. Opowieść o przemianie, którą każdy z nas musi przejść, żeby zrobić krok do przodu.


Mało kto nie słyszał o tym autorze. „Alchemikiem” zdobył rzeszę fanów na całym świecie. Kolejne jego dzieła przyjmowane były z równie wielkim entuzjazmem, mimo iż nie powtórzyły sukcesu swojego poprzednika. W Polsce książki Paula Coelho możemy odkrywać dzięki wydawnictwu Drzewo Babel. Przyznam się szczerze, że długo wzbraniałam się przed zapoznaniem się z dorobkiem literackim tego pana, lecz zdecydowanie muszę to zmienić.

„Kiedy Bóg pragnie doprowadzić kogoś do szaleństwa, spełnia wszystkie jego pragnienia.”*

Kto nie chciałby zobaczyć swojego Anioła Stróża?
Paulo chce . Dlatego wraz ze swoją żoną wyrusza w podróż po groźnej i tajemniczej pustyni Mojave. Docierają do małego miasteczka, tam dowiadują się, kto może im pomóc w osiągnięciu celu jakim jest ujrzenie anioła. Muszą spotkać się z Walkiriami, które wskażą im właściwą ścieżkę w tej niezwykle długiej i trudnej podróży.

Czterdziestodniowy pobyt na pustyni wiele zmienia w życiu Paula i jego żony Chris. Odkrywają sens życia. Poznają siebie na nowo. Uczą się jak żyć z własnym ja, jak akceptować wszystko co przynosi im los. Doznają miłości, zazdrości, zdrady, przebaczenia. Pokonują problemy ważne i błahe.
Książka ta jest niczym pamiętnik. Jest małym skrawkiem życia autora. Autobiograficzna powieść, która porusza czytelnika swoją magią. Wiemy że nie wszystko jest prawda i wprowadzono tu wiele elementów fikcji literackiej, ale to wszystko ma na celu przywołanie atmosfery mistycyzmu, zadumy.

„Walkirie” napisane są w narracji trzecioosobowej. Część wydarzeń obserwujemy oczami Chris, która mimo iż często nie rozumie swojego męża to wspiera go i trwa przy nim. Czasami miałam wrażenie, ze zaglądałam w czyjeś najbardziej intymne sprawy i czułam się niemal jak intruz, ale to tym bardziej sprawia, że powieść ta jest wyjątkowa. Czyta się ją bardzo szybko. Widać, że Paulo Coelho ma tą łatwość pisania, która sprawia, że od jego książek nie da się oderwać.

Pozycja ta mam nam uświadamiać, jak ważne jest zaakceptowanie siebie takimi jacy jesteśmy. Powinniśmy dążyć do realizacji naszych marzeń, rozwoju osobistego, duchowego.
Zaskakujące jest powiązanie religii z obrzędami niemal pogańskimi. Sam tytuł nawiązuje przecież do mitologi nordyckiej. Nigdy do tą nie łączyłam magii i wiary katolickiej. Kościół raczej wyklucza takie powiązania, twierdząc, że siły nadprzyrodzone, czary i te sprawy to twór Złego. Pamiętam nawet nie jedno kazanie na ten temat. W tej książce widzimy jak te dwa z pozoru różne światy współistnieją razem.

„Jesteśmy wojownikami światła. Siłą naszej miłości i woli możemy zmienić nasze przeznaczenie oraz los wielu innych ludzi.”

Książka ta zdecydowanie do łatwych nie należy. Wielu nawet może odstraszyć od twórczości tego autora. Więc raczej proponowałabym nie sięgać po nią jako pierwszą, a zapoznać się najpierw z innymi tytułami, które z tego co słyszałam są równie emocjonujące i mam zamiar się o tym przekonać osobiście.

Moja ocena: 8/10 

Za możliwość przeczytania książki dziękuje portalowi Sztukater.pl oraz wydawnictwu Drzewo Babel.