Tytuł oryginalny: Fever
Wydawca: Literacki Egmont
Data wydania: 28 listopad 2012!
Liczna stron: 430
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA!
"Ewa jest niepokorna. Nie potrafi znaleźć sobie miejsca w zwykłej szkole.
Kiedy zostaje wyrzucona z kolejnej placówki, trafia do St. Magdalene -
szkoły dla wybitnie uzdolnionej młodzieży. Po zajęciach w laboratorium
przez nadmierną ciekawość, niezaspokojony głód wiedzy i sekundę
nieostrożności Ewa zostaje zaatakowana przez tajemniczy wirus wywołujący
groźną gorączkę. Umiera, ale po kilku minutach wraca do życia. Wkrótce w
szkole pojawia się tajemniczy Sethos Leontis, przystojny i mroczny nowy
uczeń. To nieustraszony rzymski gladiator z II wieku naszej ery, który
próbując rozwiązac zagadkę śmiertelnego wirusa, przeniósł się w czasie
do współczesności. W dziewczynie Sethos rozpoznaje swoją ukochaną Livię,
zamordowaną prawie dwa tysiące lat wcześniej. Ewa jednak go nie
pamięta..."
Ewa kolejny raz narusza zasady i ponownie zostaje wydalona
ze szkoły. Zawsze żyjąca na uboczu, „inna” niż wszyscy, nie potrafiąca dogadać
się ze swoją rodziną. W końcu znajduje idealne rozwiązanie swoich problemów.
Szkoła z internatem dla uzdolnionej młodzieży to jest to! Jednak początkowe
sielskie życie w nowym otoczeniu oraz z nowymi znajomymi zaczynającymi ją
akceptować, zaczyna się powoli psuć. Jej geniusz, a także ogromna ciekawość
doprowadzają do dramatycznych wydarzeń. Ewa ociera się o śmierć, by w końcu
spotkać Setha, który przybywa do szkoły w ściśle określonym celu, nie
spodziewając się co zastanie na miejscu.
„Gorączka” Dee Shulman przenosi nas w dwa (a nawet trzy) różne światy. W Londinium 152 roku Sethos Leontis, jeden z najlepszych gladiatorów, ulubieniec publiczności w krótkim czasie doświadcza gamy różnorodnych uczuć, zyskuje bezcenny skarp by zaraz stracić go przypuszczalnie bezpowrotnie. Ewa Koretsky mieszka w dzisiejszej Anglii, zmaga się z codziennością osoby wybitnie inteligentnej, zawsze odstającej od grupy. Chroniąc się przed bólem i rozczarowaniami, odsuwa się od wszystkich przez co jest ogromnie samotna. W St Magdalene''s znajduje spokojną przystań wśród, wydać by się mogło ludzi podobnych do niej. Ale czy na pewno?
Książka podzielona jest na rozdziały z określonym czasem zdarzeń i oddzielnymi tytułami (co bardzo lubię jednak tu wydawało mi się, że często nie były one adekwatne do treści), a także na trzy części, które w pewien sposób oddzielają etapy tej historii. Lawirujemy między rokiem 152 i narracją trzecioosobową pisaną z perspektywy Setha, a teraźniejszością z pierwszoosobowym opisem Ewy.
„Gorączka” Dee Shulman przenosi nas w dwa (a nawet trzy) różne światy. W Londinium 152 roku Sethos Leontis, jeden z najlepszych gladiatorów, ulubieniec publiczności w krótkim czasie doświadcza gamy różnorodnych uczuć, zyskuje bezcenny skarp by zaraz stracić go przypuszczalnie bezpowrotnie. Ewa Koretsky mieszka w dzisiejszej Anglii, zmaga się z codziennością osoby wybitnie inteligentnej, zawsze odstającej od grupy. Chroniąc się przed bólem i rozczarowaniami, odsuwa się od wszystkich przez co jest ogromnie samotna. W St Magdalene''s znajduje spokojną przystań wśród, wydać by się mogło ludzi podobnych do niej. Ale czy na pewno?
Książka podzielona jest na rozdziały z określonym czasem zdarzeń i oddzielnymi tytułami (co bardzo lubię jednak tu wydawało mi się, że często nie były one adekwatne do treści), a także na trzy części, które w pewien sposób oddzielają etapy tej historii. Lawirujemy między rokiem 152 i narracją trzecioosobową pisaną z perspektywy Setha, a teraźniejszością z pierwszoosobowym opisem Ewy.
Szczerze mówiąc zachęcona wspaniałą okładką, intrygującym
opisem, a także faktem, że książka należny do cyklu historii „Poza czasem”,
którego inne części zbierają bardzo pozytywne oceny, spodziewałam się czegoś zgoła
innego. Początkowo za wielki plus przyjęłam fakt, że główni bohaterowie nie
spotykają się już w pierwszym rozdziale. Pomyślałam „Wow! To coś nowego!”. Jednak
coraz bardziej odwlekająca się ta chwila, która fakt faktem jest jednym z
ciekawszych momentów każdej książki, zaczęła mnie lekko irytować. I chyba
właśnie dzięki temu tak szybko przeczytałam tą książkę. Z każda mijającą stroną
zastanawiałam się czy to już. W rezultacie doczekałam się naprawdę ciekawego i
emocjonującego finału, na który warto było czekać. Jednak wracając myślą do
początku „Gorączki” uważam, że autorka inaczej mogła to sformułować (np. akcje
dziejąca się w Londinium wstawić jako retrospekcje), bo w rezultacie wyszła jej
trochę nużąca historia, która może zniechęcić potencjalnych czytelników. I taki
odkrywanie niemal natychmiast prawie wszystkich kart też sprawia, że książki
nie czyta się już z takim zaciekawieniem.
Starożytny świat przedstawiony jest też moim zdaniem lekko
pobieżnie. Niby są niemal nadzy gladiatorzy z niebezpiecznymi zabawkami,
stateczni obywatele, wspaniałe budowle itd. Jednak ja nie czułam tego klimatu
tamtych czasów. Wydawać by się mogło, że autorka nie dołożyła starań w
odpowiednie przygotowanie materiału na ten temat.
Co do samych bohaterów jako takich to niestety też nie
podbili mojego serca. Bardziej do gustu przypadła mi jednak Ewa. Bardzo
oryginalna osoba, pełna ciągle tłumionych emocji, z chyba wrodzoną „sympatią”
do wszelakich kłopotów (niektóre ściągała na siebie sama, w inne wpadała
zupełnie niespodzianie). Jednak minusem jest tu niemal ciągle wspominanie jaka
to ona jest inna i nieszczęśliwa, aspołeczna i w ogóle istna Sierotka Marysia...
Seth zaś był jak dla mnie trochę zbyt idealny. Przystojny, umięśniony,
inteligentny, co tylko dusza zapragnie. Może i tacy perfekcyjni panowie czasami
mi się podobają tu jednak nie przypadło mi to do gustu.
Część z postaci drugoplanowych była jednak całkiem ciekawa i
bardzo dobrze się o nich czytało.
Na temat tytułowej gorączki nie można powiedzieć zbyt dużo.
Cała fabuła krąży gdzieś wokół niej. Watek ten owiany jest jednak wielka
tajemnicą. Na wiele pytań nie odnajdujemy odpowiedzi i mam nadzieje, że stanie
się to w kolejnym tomie.
Podsumowując: książka okładkę ma wspaniałą i tylko dla niej
warto ją przeczytać… A tak na poważnie to „Gorączka” Dee Shulman mimo swoich wad
warta jest przeczytania. Mnie osobiście zaciekawiła. Ostatnie strony
zrekompensowały mi lekką nudę początku tej opowieści i naprawdę zaciekawiły,
pozostawiając w oczekiwaniu na kontynuację. Więc jeśli macie ochotę na lekką
lekturę o wielkiej miłości, tajemnicy niebezpiecznego wirusa, a nawet podróżach
w czasie to polecam ta pozycję. Może nie zapałacie do niej wielką miłością, ale
miło spędzicie z nią czas.
Moja ocena: 7/10
Za możliwość miłego spędzenia czasu z „Gorączką” dziękuję
Wydawnictwu Egmont, a szczególnie przemiłej pani Aleksandrze poznanej na
Targach Książki w Krakowie!
mi książka przypadła do gustu ciekawe jak potoczą się dalsze losy bohaterów :)
OdpowiedzUsuńKsiążka już do mnie jedzie i jestem ciekawa, czy mi się spodoba, czy nie.'D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaintrygowała twoja recenzja i chciałabym przeczytać ,,Gorączkę'', gdyż tematycznie przypadła mi do gustu. Mam nadzieję, że w niedługim czasie dostanę tą książkę w swoje ręce.
OdpowiedzUsuńwidzę, że mamy podobne odczucia, niemniej mnie bohaterowie nawet odpowiadali, natomiast świat Sethosa - klapa!
OdpowiedzUsuńOjej, magiczna okładka i widzę też, że magiczne wnętrze, chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa tej książki, tym bardziej, że po recenzjach na jej temat doskonale widać, iż wzbudza wiele różnych emocji. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie do mnie dotrze :D
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na swoją kolej i jestem bardzo ciekawa swojej reakcji na nią.
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, to fakt. Jednak zawartość hmm... nie do końca. Może kontynuacja będzie bardziej wciągająca? Mam nadzieję, że właśnie tak będzie :)
OdpowiedzUsuńJa książkę mam jeszcze przed sobą;) Ponoć do mnie idzie...
OdpowiedzUsuńchcę, chcę, chcę! *____*
OdpowiedzUsuń