czwartek, 9 czerwca 2011

Sherrilyn Kenyon "Rozkosze nocy"

Tytuł: Rozkosze nocy (Night Pleasures)
Cykl: Mroczny Łowca
Tom: 1 (w USA 2)
Autor: Sherrilyn Kenyon
Wydawca: MAG
Data wydania: sierpień 2010
Liczba stron: 426
ISBN: 978-83-7480-179-9

 Amanda chce tylko spokojnego, zwykłego życia, ale kiedy staje się celem ataku, który został zaplanowany z myślą o jej bliźniaczce, budzi się skuta kajdankami z seksownym nieznajomym blondynem. W pierwszej chwili myśli, że to kolejna ekstremalna próba swatania zaaranżowana przez siostrę, ale wkrótce staje się jasne, że Kyrian z Tracji nie jest materiałem na chłopaka, ponieważ jest Mrocznym Łowcą – nieśmiertelnym wojownikiem, który zaprzedał duszę za jedną chwilę zemsty na swoich wrogach. Poświęca wieczne życie polowaniu na wampiry i Daimony, które żerują na rodzaju ludzkim. W tej chwili poluje na bardzo starego i śmiertelnie niebezpiecznego Daimona o imieniu Desiderius, który dla zabawy przykuł go do istoty ludzkiej, żeby ubarwić polowanie. Teraz Kyrian i Amanda muszą znaleźć sposób, żeby pozbyć się więzów, zanim poddadzą się niebezpiecznemu przyciąganiu, które  pojawia się między nimi. Bo w przeciwnym wypadku Desiderius zabije ich oboje...

Ja jestem osobą bardzo dumną, przewrotną i w ogóle dziwne ze mnie stworzenie. Kiedy w jednym z konkursów nie wygrałam "Rozkoszy nocy" już drugiego dnia popędziłam do sklepu by je nabyć. Niestety nasza księgarnia, jest jaka jest i książki nie było, więc przez kolejnych kilka dni pani stojąca za ladą miała ze mną istne utrapienie. Ale książeczkę w końcu dostałam w swoje łapki i... przeleżała kilka miesięcy w mojej swoistej "kolejce. Przyszedł w końcu jej czas i jestem wprost zachwycona. 

Główna bohaterka, Amanda, chce być zwykłą kobietą. Pracuje jako księgowa, prowadzi w miarę spokojne życie, ma przeciętnego narzeczonego, można zaryzykować stwierdzenie, ze jest to facet nudny, aż do bólu. I jest tym swoim normalnym, szarym życiem zachwycona. Jednak czy można być zwykłą osobą mając tak niezwykłą rodzinę? W jej domu ciągle coś się dzieje. Czary, zaklęcia, rytuały i polowania na wampiry są tu na porządku dziennym. Amanada ma dziewięć szalonych sióstr, które bardzo kocha, ale nie chce być taka jak one. Wszystkie te paranormalne zjawiska ją przytłaczają i próbuje się od nich odciąć.  

Wspomniany wcześniej nudny facet, czyli Cliff po spotkaniu z rodziną Deveraux'ów, postanawia jednak zakończyć swój związek. Amanda jest tym strasznie przybita, lecz o dziwo zauważa, żę nie boli jej to tak bardzo jakby się mogła spodziewać. Denerwuje ją jednak gadanie sióstr, które są pełne chęci by znaleźć jej prawdziwego mężczyznę.

Jakież jest jej zdziwienie i szok kiedy  zostaje napadnięta w mieszkaniu swojej siostry i budzi się obok osobnika, który wypisz wymaluj wygląda jak ideał typowany przez pokręcone dziewczyny. Wysoki, umięśniony, męski aż do bólu. Jakby sytuacja nie była dość absurdalna, kobieta dostrzega, że ich nadgarstki są ze sobą skute grubymi kajdanami. 

Początkowo podejrzewa, że to jedna z ekstremalnych randek zaaranżowanych przez jej siostrę bliźniczkę. Potem jednak kiedy przystojny nieznajomy się budzi i akcja przyspiesza okazuje się, że są uczestnikami osobliwej gry prowadzonej przez bezwzględnego Desideriusa. Amanda wkracza w świat przed którym ucieka? Świat zjawisk nadprzyrodzonych, wampirów, bogów i wielu innych mrocznych stworów.

Szczególnie podoba mi się główny bohater męski. Kyrian z Tracji to bardzo złożona i interesująca postać. Jest Mrocznym Łowcą służącym bogini Artemidzie. Broniącym niczego nieświadomych ludzi przed ogromnym zagrożeniem. Bolesna i tragiczna przeszłość sprawia, ze zamkną się w ochronnej skorupie, której nikt nie jest w stanie skruszyć. Do czasu... Pojawienie się w jego życiu Amandy jest czymś przełomowym. Pozwala on sobie na płomyk nadziei, której nie zaznał od wieków.

Sama Amanda nie zrobiła na mnie oszołamiającego wrażenia. Niewątpliwie ma swój polot. Jest taka niezależna, z ciętym języczkiem i w ogóle czarująca. Strasznie mnie jednak irytowało to jej podążanie za normalnością, brak samoakceptacji. W niektórych momentach wydawała mi się wręcz mdła, ale nie zawsze. Bo przecież nie raz zaskoczyła mnie swoim zdecydowaniem i odwagą.

"Rozkosze nocy" to paranormal romance, naszpikowany namiętnie erotycznymi opisami przeplatanymi historiami rodem z mitów o greckich bogach. Bardzo ładnie został zaprezentowane połączenie tych dwóch światów. Bo w końcu cała akcja dzieje się w teraźniejszości w Nowym Orleanie. Więc skąd Artemida i cała inna rzesza mitycznych stworzeń? To musicie sobie doczytać.

I naprawdę warto sięgnąć po tą pozycję. Wejść w świat Mrocznych Łowców, Daimonów, Apollinów... Mimo iż akcja dzieje się utartym torem, to jednak jest ona bardzo dynamiczna i w wielu momentach może zaskoczyć czytelnika. Początkowo razi trochę natężenie scen erotyczny i fakt, ze oni niemal ciągle myślą o seksie, ale wydaje mi się, ze po jakimś czasie czytelnik po prostu się przyzwyczaja.

Niestety jeden w niewielu minusów tej książki to lekki chaos panujący w fabule. Ja już dawno stwierdziłam, ze Polscy wydawcy ani trochę nie szanują swoich czytelników i postępują z nimi nie fair. "Rozkosze nocy" do drugi tom serii wydanej  w Stanach. U nas figuruje jako początek cyklu. Niestety nie mieliśmy okazji zapoznać się z historią Juliana i Grace, która może rozjaśniła by trochę w głowach osobom czytającym książkę.

Drugi minus to okładka. Moim zdaniem jest naprawdę piękna i mi się bardzo podoba. Jedak wypadałoby, aby okładka choć trochę odzwierciedlała rzeczywistość zawarta w książkę bo przecież "boski" Kyrian był blondynem, a a tamten pan na pewno nim nie jest...

Pozycja naprawdę warta zachodu, a osoby które zaintryguje historia Mrocznych Łowców, mogą sięgnąć po kolejny tom cyklu, "Objęcia nocy". Ja zrobię to na pewno. 
Moja ocena: 7(,5)/10.
    

2 komentarze:

Bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze! Naprawdę puchnę z dumy kiedy je czytam! Będę starać się w miarę możliwości na mnie odpowiadać.
Naprawdę jeszcze raz wielkie: Dziękuje!