wtorek, 27 września 2011

Sandra Brown "W objęciach chłodu"

Tytuł: W objęciach chłodu (Chill Factor)
Autor: Sandra Brown
Wydawca: Świat książki
Data wydania: maj 2007
Liczba stron: 416
ISBN:
978-83-247-0439-2
 
W sennym miasteczku w Nowej Karolinie nagle wszystko się zmienia. W tajemniczych okolicznościach znika pięć kobiet, a w miejscu, gdzie ostatnio je widziano, ktoś zostawia niebieską wstążkę. Intensywne poszukiwania zaginionych kobiet prowadzi komisarz Dutch Burton, który zmaga się także z osobistymi problemami.

Sandra Brown nie po raz pierwszy udowodniła mi, że tworzy wspaniałe, fascynujące historie. Potrafi z misterną precyzją spleść ze sobą wiele wątków i postaci. Wprawić czytelnika w stan nerwowego oczekiwania, kiedy to z niecierpliwością przewraca się kolejne kartki, by jak najszybciej odkryć jak potoczą się losy bohaterów.

Cleary to małe, senne miasteczko położone w górach. Idylliczna sceneria, spokojni mieszkańcy, czasem nawet zdarza się, ze powieje nudą. Niestety, jakiś czas temu, spadał na tą miejscowość cień grozy. Zaginęło pięć kobiet i żadnej nie odnaleziono. Policja podejrzewa porwania, a nieznanego przestępcę nieoficjalnie nazywa Chabrem, od niebieskich wstążek zostawianych na miejscu przestępstwa.

Lilly Martin właśnie pozbyła się ostatniej rzeczy łączącej ją z byłym mężem. Sprzedają właśnie ich wspólny domek letniskowy. Niestety mężczyzna nie bardzo akceptuje zaistniałą sytuację. Po paskudnej kłótni wybiega z budynku, a Lilly wyczerpana zapada w niespokojny sen. Kiedy się budzi na dworze panuje niezła zadymka, początek zapowiadanej od dawna gwałtownej burzy śnieżnej. W drodze powrotnej nagle na szosę wybiega człowiek. Nie udaje się uniknąć wypadku. Kobieta, zmuszona jest wrócić do górskiej chaty wraz ze swoim nowym towarzyszem i przeczekać, okrutny kaprys natury. Jakież jest jej przerażanie gdy w jego plecaku odnajduje... kłębuszek niebieskiej wstążki.

Sandra Brown nie była by sobą gdyby skupiła się tylko na jednym głównym wątku. Obserwujemy tu nie tylko historię Lilly i jej towarzysza. Mamy okazje poznać aptekarza Ritt'a, skorego do wszelkiego rodzaju plotek; jego siostrę, Marilee, nauczycielkę w miejscowym liceum, która nie jedno ma na sumieniu; Wes'a, apodyktycznego trenera szkolnej drużyny futbolowej oraz jego nastoletniego syna Scott'a. Jest to paleta postaci o odmiennych zachowaniach i charakterach. Obserwujemy ich wybory (słuszne lub nie), możemy wczuć się w ich rozterki, dojrzeć dlaczego postępują tak a nie inaczej.

„W objęciach chłodu” to jedna z książek, które są niemal specyficzne dla tej autorki. Taki kryminał z romansem w tle ( i o nie jednym). I zdecydowanie wątki miłosne nie dominują w fabule.
Występuje tu narrator trzecioosobowy, który pisze z punktu widzenia każdego z bohaterów, dzięki czemu możemy wnikliwie poznać kierujące nimi pobudki, a mimo to przestępcę odkrywamy dopiero na końcu.

Weźmy cieplutki kocyk, kubek gorącej czekolady (lub innego napoju, zależnie od upodobań) i najlepiej przy kominku, bo w książce panuje naprawdę mroźna atmosfera, rozkoszujmy się intrygą i tajemnicą zawartą w tej pozycji. Gdzie zaufanie walczy o prawo głosu ze zdrowym rozsądkiem, niewinne owieczki zamieniają się w krwiożercze wilki, osoby które powinny być dla nas ostoją i opoką okazują się prawdziwymi potworami.

Powieść ta mimo iż bardzo mi się podobała, nie jest jednak jedną z najlepszych książek pani Brown. W sumie nie mam do czego się przyczepić, ale nie wprowadziła mnie w stan całkowitego zachwytu. Po przewróceniu ostatniej strony czułam się absolutnie syta fabuły i zadowolona z takiego a nie innego zakończenia.

Okładka też bardzo ładna. Może nie za bardzo artystyczna, ale mi się taki minimalizm podoba. I kolorem idealnie wpada w klimat książki (niebieskie wstążki Chabra).

Moja ocena: 8/10

niedziela, 11 września 2011

"Zakochany duch" Jonathan Carroll

Tytuł: Zakochany duch (The Ghost in Love)
Autor: Jonathan Carroll
Wydawca: Rebis
Data wydania: 19 październik 2007
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-7301-744-3
Czy człowiek może przeżyć swoją śmierć? Ben Gould nie od razu zrozumiał, że jako jeden z nielicznych tego dokonał. W niebie też zdarzają się awarie... Zanim przyzna, że ten fakt jest dla ludzi szansą na duchowy rozwój, będzie musiał sobie poradzić z niebezpiecznym włóczęgą, Aniołem Śmierci i bolidem Formuły 1. Na szczęście może liczyć na pomoc ludzi i zwierząt, które go kochają...
Czy zakochany duch jest jednym z kilku jego sprzymierzeńców czy wrogiem?



Jak wygląda, życie po śmierci?



To pytanie, które od wieków zadają sobie ludzie, lecz nikt nie jest w stanie na nie odpowiedzieć. Kiedy poznajemy ten sekret wszechświata, niestety nie mamy szansy podzielić się nim z innymi. A jeśli życie po śmierci, nie zmienia się ani o jotę. Wstajesz i kontynuujesz bieg swojego istnienia w momencie, w którym zostało ono przerwane?



Książka zachwyciła mnie swoim tytułem, okładką, a także intrygującym opisem. Z autorem spotkałam się po raz pierwszy, widzę, że nie ostatni, mimo iż „Zakochany duch” nie zachwycił mnie swoja treścią. Spodziewałam się czegoś zgoła innego niż zaserwował mi Jonathan Carroll.



Ben Gould, aby przypodobać się swojej nowej dziewczynie, udaje się do schroniska dla zwierząt. Wybiera psa, który jest w nim najdłużej. W drodze powrotnej, przewraca się na oblodzonym chodniku i uderza głową w ziemię. Umiera... Jednak po chwili otwiera oczy. Po krótkiej rekonwalescencji powraca do zdrowia, swojej dziewczyny i nowego psa - Pilota. Jednak nic już nie jest takie samo. Ben nie wrócił sam...



Cała koncepcja, wygląda bardzo dobrze. Niestety autor nie za bardzo rozwinął jej potencjał. Jest to zdecydowanie fantastyczna powieść z narracją trzecioosobową. Panuje tu jednak kompletny zamęt. Akcja ciągle przenosi się z jednego miejsca w drugie, a świat przedstawiany jest oczami wielu bohaterów (w tym psa). Łatwo można się pogubić, a na koniec wcale książki nie zrozumieć.



Pan Carroll roztacza przed nami wizję naszych własnych „ja”, których jest w nas niezliczona ilość. Odzwierciedlają nasze zachowania, wybory, uczucia o których sami siebie nie podejrzewaliśmy. Pokazuje, że możemy stać się wrogami dla własnej osoby. Nasze jaźnie, są w ciągłej wojnie i tylko od nas zależny, kto tak naprawdę zwycięży.



W najgorszych momentach swojego życia, wracamy myślą do tych szczęśliwych, najwspanialszych chwil z naszej przeszłości. A gdybyśmy mieli możliwość przenieść się w nie i zostać w nich na zawsze. Przeżywać upojne momenty w nieskończoność. Czy zdecydowalibyśmy się na szczęście w momencie smutku, czy odważylibyśmy się poczekać na przyszłość, która nie jednym mogłaby nas zaskoczyć?



Zdecydowanie książka ma charakter filozoficzny. Nie jest to lekka, rozrywkowa lekturka dla zabicia czasu. Trzeba się w nią mocno wczytać i wykazać się niezwykła spostrzegawczością, by to wszystko poskładać w całość. Sama nie jestem do końca pewna czy mi się to udało.



Co się zaś tyczy tytułu, to jest zupełnie nieadekwatny do treści utworu. Miłość ducha oczywiście była. Niestety potraktowana po macoszemu, zamieciona pod dywan. Ujęta w zaledwie kilku zdaniach. Zignorowana w ferworze, całej akcji.



Najbardziej chyba z całej książki podoba mi się okładka. Moim zdaniem jest cudowna. Bardzo wyrazista i intrygująca. Zapytacie co jest intrygującego w połowie łba świni? Tylko, ze to nie jest świnia. To jest verz. Ale co to jest przekonacie się, czytając książkę. I niech was nie zdziwi gadająca jajecznica, czy „choroby-chmurki” (których pomysł bardzo przypadł mi do gustu).



Mam dylemat, jak ocenić „Zakochanego ducha”. Czyta się tą książkę naprawdę szybko. Nie zachwyciła mnie, lecz też nie zniechęciła do zapoznania się z kolejnymi książkami tego autora, bo widzę, ze zbiera on w większości pochlebne opinie. Przedstawia się to jednak tak, jakby pisał tą powieść na siłę i strasznie przekombinował fabułę. Koniec, który przeważnie jest wielkim wyjaśnieniem, kiedy to poskręcane pieczołowicie wątki, rozprostowują się i rozjaśniają obraz sytuacji, nie wnosi nic czym, czytelnik byłaby usatysfakcjonowany. 


Moja ocena: 6/10.